(P)
Zapraszam Cię do wspólnego odświeżenia szat :). Usiądź wygodnie, zrelaksuj się. Weź głęboki oddech.
„Zwracam uwagę i oświetlam świadomością części mojej tożsamości – imię i nazwisko, wykształcenie, zawód. Narodowość. Wygląd i kolor skóry. Wiek. Z troską i delikatnością, oczyma wyobraźni, zdejmuję je z siebie i kładę przed sobą. Nie jestem nimi. Widzę, jak oświetla je i oczyszcza białe światło.
Zdejmuję z siebie z troską i delikatnością oraz kładę przed sobą moje przekonania i nawyki myślowe. Nie jestem nimi. Czyste światło przenika je i oczyszcza.
To samo robię z programami, które we mnie pracują, na powierzchni świadomości lub podświadomie. Nie jestem nimi.
Z moimi emocjami – po kolei: lękiem, smutkiem, żalem, gniewem. Ale też uwarunkowaną radością. Nie jestem nimi.
Z cechami mojego charakteru – tymi, które w sobie lubię. Tymi, których nie lubię. Nie jestem nimi.
Z moimi talentami – nimi też nie jestem.
Ze wspomnieniami – pozytywnymi, neutralnymi i trudnymi. Nimi też nie jestem.
Z moimi wizjami przyszłości – delikatnie i z troską kładę je przed sobą. Nie jestem nimi.
Odkładam przywiązania – pragnienia i niechęci wobec czegokolwiek. Nie jestem nimi.
Zdejmuję z siebie wszystkie moje opinie na temat siebie, na wszystkich poziomach. Nie jestem nimi.
Zdejmuję grubą szatę moich opinii na temat innych ludzi. Nie jestem nimi.
Odkładam te zwiewne i te cięższe relacje łączące mnie z innymi ludźmi. Nimi także nie jestem.
Wszystko to, co już zdjęte, oświetlane jest i oczyszczane białym światłem.
Zdejmuję z siebie poczucie stanu posiadania wszystkiego, co do mnie należy. Nie jestem tym.
Odkładam z troską życiowe cele. Nimi także nie jestem.
Zdejmuję z siebie wszystkie moje sukcesy. Nimi także nie jestem.
Zdejmuję też wszystkie moje porażki. Nie jestem nimi.
Delikatnie zdejmuję z siebie całą energię i informację dotyczącą moich poprzednich wcieleń – nie jestem nimi.
To samo robię z moimi przyszłymi wcieleniami – nimi także nie jestem.
Zdejmuję z siebie całą kreację i rolę graną w obecnym wcieleniu – nią także nie jestem.
Z radością patrzę na całą moją pozytywną zgromadzoną karmę i zdejmuję ją na chwilę – nie jestem nią.
Podobnie postępuję z nagromadzoną negatywną karmą – nią także nie jestem. Rozświetla ją oczyszczające światło.
Zdejmuję z siebie szatę koncepcji dotyczących funkcjonowania rzeczywistości. Nie jestem nimi.
Ściągam także koncepcję dotyczącą Boga/źródła istnienia/energii. Nie jestem nimi.
Zdejmuję z siebie całą moją wiedzę i kładę przed sobą. Nie jestem nią.
Nie jestem także brakami mojej wiedzy – je także zdejmuję.
Skupiam się teraz na ciele i zmysłach. Zdejmuję z siebie poczucie utożsamiania z ciałem – nie jestem nim, choć go używam.
Delikatnie odkładam mój rozum – nim też nie jestem. Oczyszcza go czyste światło.
Odkładam na bok moją inteligencję – nią także nie jestem.
Zauważam na sobie moje poczucie oddzielenia od wszystkiego, co odczuwam jako nie-siebie, blisko w przestrzeni i daleko, a także w czasie. Nie jestem nim. Zdejmuję je delikatnie i obserwuję, jak wypełnia je światło.
Zdejmuję z siebie pojęcie siebie i nie-siebie – nie potrzebuję tego rozróżniania w tym momencie. Nie jestem nim.
Ściągam z siebie jeszcze to, co zostało na mnie, nawet jeśli nie umiem tego nazwać lub wyraźnie poczuć. Niech i to się oczyści. Nie jestem tym.
Zdejmuję z siebie myśli, pojęcia, słowa – jakże potrzebne, ale w chwili obecnej mogą spokojnie poleżeć w świetle.
Pozwalam teraz odpocząć umysłowi, dzięki któremu mogłam to wszystko zdjąć i odłożyć. Jakiekolwiek pojawiające się myśli i odczucia odłożę na stos moich wartościowych szat.
Spoglądam oczyma wyobraźni na wszystko, co zdjęłam. Widzę, jak oświetla je czyste światło, będące miłością i radością. Wszystkie te ubrania są takie przydatne w moim życiu :). Wszystkie zostają właśnie oczyszczone i ze świeżością mogą pełnić dalej swoją rolę.
Źródło zdjęcia: Photo by Jason Briscoe on Unsplash
Aktywizuję swój umysł. Przede mną poważna rola wizażystki.
Wkładam z mocą i świeżością myśli, słowa, pojęcia. Dzięki nim mogę definiować świat i rozróżniać jego składowe, nadając wszystkiemu znaczenie.
Wkładam pojęcie siebie – dzięki niemu rozróżniam to, kim i czym jestem, m.in. poprzez definiowanie, kim i czym nie jestem (na ludzkim poziomie). Dzięki temu mogę przeglądać się w lustrze rzeczywistości.
Zakładam poczucie oddzielenia od tego, co nie jest mną – to pomaga mi w doświadczaniu dualizmu i rozwijaniu się do czasu, gdy poczucie to roztopi się i poczuję jedność z całą egzystencją.
Zakładam poczucie utożsamiania z ciałem i zmysłami – dzięki niemu mogę świadomie odbywać tę wędrówkę po Ziemi, wpływać na materialną rzeczywistość, doświadczać jej zmysłowo i wielobarwnie.
Wkładam z radością całą swoją wiedzę – o ile mądrzejsza jestem dzięki niej! Podejmuję lepsze decyzje, żyję bardziej świadomie.
Zakładam też brak wiedzy – on stanowi dla mnie motywację do ciągłego rozwoju i przekraczania kolejnych poziomów świadomości.
Zakładam moją koncepcję na temat Boga/ źródła istnienia/energii – ona pomaga mi czuć pełniej sens życia, widzieć doskonałość we wszystkim, co mnie otacza.
Ze świeżością wkładam na siebie koncepcje na temat funkcjonowania rzeczywistości – dzięki nim stopniowo składam w całość wiedzę z różnych obszarów życia, one pomagają mi też znaleźć drogę w przypadku wątpliwości.
Ze świeżością wkładam moją inteligencję – jak wyglądałby rozwój i życie bez niej? Patrzę, czy dobrze się wyprała.
Zakładam rozum – on, wspierany przez inteligencję, pomaga mi w układaniu sobie koncepcji funkcjonowania rzeczywistości na różnych poziomach, pomaga mi funkcjonować w materii w ramach jej niezmiennych praw.
Zakładam szatę mojej negatywnej karmy – nikt jej za mnie nosić nie będzie, a zmniejszanie tej szaty poprzez dobre uczynki i stopniowe oczyszczanie karmy, zmniejszy też jej ciężar dla mego istnienia.
Z radością i mocą zakładam szatę mojej pozytywnej nagromadzonej karmy – ta pomaga mi w życiu, a jej zwiększanie powoduje – paradoksalnie – coraz większą lekkość :).
Zakładam całe moje obecne wcielenie – taką kreację wybrałam, ta szata pomaga w zdobywaniu kolejnych doświadczeń.
Wkładam informacje (nawet, jeśli tylko podświadomie) o moich poprzednich i przyszłych wcieleniach – choć nie widzę szczegółów, wiem, że są one naturalną konsekwencją cyklu ponownych narodzin i śmierci na Ziemi – moje obecne wcielenie wynika z poprzednich i wpływa na przyszłe.
Zakładam moje dotychczasowe porażki i sukcesy – dzięki nim wiele się nauczyłam, one miały wpływ na to, kim (na ludzkim poziomie) jestem teraz.
Z mocą zakładam też moje życiowe cele. Dzięki tej szacie wiem, w jakim kierunku podążać.
Wkładam oczyszczone poczucie stanu posiadania. W materialnym świecie poczucie to i zdrowe dbanie o nie pomaga w codziennym funkcjonowaniu.
Wkładam moje opinie o innych ludziach. Pomagają mi one w ocenie mojego stanu wewnętrznego i stanu innych, a także w wyborze, z kim chcę tworzyć relacje.
Z delikatnością wkładam zwiewne relacje z innymi. Bez nich wszyscy bylibyśmy dla siebie zupełnie obcymi osobami.
Zakładam też moje opinie na temat siebie. Z jednej strony pomagają mi one cieszyć się z tego, co u siebie lubię, z drugiej zaś dzięki nim łatwiej zwracam uwagę na to, nad czym jeszcze chcę popracować.
Wkładam przywiązania – pragnienia i niechęci do różnych stanów, rzeczy, ludzi, sytuacji itp. One z jednej strony oddzielają mnie od mojej prawdziwej natury, z drugiej zaś sprawiają, że życie jest bogatsze i wielobarwne.
Wkładam wizje przyszłości – one dają mi nadzieję i radość.
Wkładam swoje pozytywne, neutralne i negatywne wspomnienia – one mnie w pewnym stopniu definiują, a do tego dzięki nim mogę lepiej rozumieć mojej doświadczenia i pomagać innym.
Zakładam moje talenty – one wskazują moje potencjały do rozwinięcia i dają radość.
Z mocą wkładam moje cechy charakteru – te, które lubię i za którymi nie przepadam. One m.in. decydują o mojej wyjątkowości, otwierają mnie na jedne drogi, a zamykają na inne – tak, abym była jak najbliżej zaplanowanej przez moją duszę ścieżki.
Wkładam moje emocje – jakże wielobarwne jest dzięki nim życie!
Wkładam programy i nawyki myślowe. One – świadomie wybrane i zostawione w moim umyśle – pomagają mi oszczędzać energię tam, gdzie sprawdzają się automatyzmy.
Zakładam pozostałe elementy mojej tożsamości – imię i nazwisko, narodowość, wygląd, wykształcenie, zawód. Pomagają mi one poruszać się po materialnej warstwie rzeczywistości i formalnych systemach.”
Źródło zdjęcia: Photo by Pascal Riben on Unsplash
Tyle świeżych, czystych szat noszonych przez nieśmiertelne „Ja”! Jakże bogaty strój tworzą :). Oby nasze szaty służyły nam jak najpiękniej i pomagały w tworzeniu naszej kreacji na Ziemi, nie utrudniając nam chodzenia :).