Gdy stracisz z oczu brzeg – cz.1

(P)

„Nie odkrywa się nowych lądów bez pogodzenia się ze straceniem z oczu brzegu na długi czas”. 
André Gide

Podróż w głąb siebie to przepiękna przygoda, wymaga jednak dużo odwagi i uważności. Nasz dotychczasowy pogląd na temat rzeczywistości i nas samych ulega zmianom, odkrywają się nowe poziomy, podejście z „wczoraj” okazuje się niepełne dzisiaj i na pewno zmieni się „jutro”.  

Na wyższym poziomie każda ścieżka jest doskonała. Jeśli jednak zechcemy zejść z poziomu świadomości aktora (duszy) na poziom odgrywanej przez niego roli (w naszym ziemskim ciele) – bohatera, który podejmuje różne działania mające na celu zapewnienie mu szczęścia i unikania cierpienia, możemy zastanowić się, czy na pewno podążamy drogą, która zapewni nam realizację naszego celu, a także po czym rozpoznamy, że poruszamy się we właściwym kierunku w momentach, gdy będziemy wypływać na pełny ocean i tracić z oczu ląd.

Zawsze łatwiej jest przygotować się na taką sytuację w momencie, gdy jeszcze jesteśmy na lądzie. Pamiętam czas, gdy po 9 latach pracy odchodziłam ze stabilnej posady. Przeprowadzałam się 600 kilometrów od domu, bez znajomych, do pracy w nowym sektorze, życia w nowej rzeczywistości, przy znacznym obniżeniu statusu materialnego. Przede mną była jedna wielka niepewność, a do tego zdecydowana większość znajomych twierdziła, że popełniam błąd w związku z tą decyzją. Brak było racjonalnych argumentów przemawiających za nią, a jedynie wewnętrzne silne przeczucie, że to dobry wybór. Co zrobiłam, żeby w jakiś sposób zabezpieczyć ewentualne przyszłe rozczarowania? Napisałam do siebie list. To był „List Pati do Pati z przyszłości”. Napisałam o tym, jak się czuję w obecnej pracy, co mnie boli wewnętrznie, o swojej motywacji do zmiany, dlaczego wybieram akurat tę pracę, do której odchodzę, jako kolejną. Zastanowiłam się na spokojnie, z jakimi wewnętrznymi rozterkami i problemami zewnętrznymi będę się borykać w nowej rzeczywistości – napisałam o nich. Każda decyzja – nawet najbardziej wartościowa dla nas w danej chwili – ma przecież konsekwencje pozytywne i negatywne, żyjemy w dualnym świecie. Wówczas znałam już wspomniany na początku tego wpisu cytat, chciałam więc przekazać sobie „list w butelce” z przeszłości na temat powodów opuszczenia starego lądu :). Przeczytałam ten list wiele, wiele miesięcy później, już w nowym miejscu. Był bardzo trafiony :). Byłam sobie wdzięczna za zadbanie o swoją psychikę z tak dużym wyprzedzeniem. Pomimo wielu trudności wiedziałam, że nie chcę już zawracać na stary ląd i jedyną drogą jest podążanie w kierunku niepewnego jutra i odkrywania nowych miejsc, a wraz z nimi – lepszego poznawania siebie. Dziś wiem, że tamta decyzja niosąca za sobą duże zmiany w moim życiu, miała mnie prowadzić do punktu, z którego mogłam wyruszyć w dalszą podróż.

Ale…

Podczas docierania i opuszczania kolejnych lądów, różnych doświadczeń i stanów wewnętrznych, często zadawałam sobie to pytanie:

„Czy podążam właściwą drogą?”

Nasza satysfakcja z życia i jego ocena zależy od tego, co obraliśmy sobie jako cel i co – według nas – świadczy o przybliżaniu nas do tego celu w trakcie naszej wędrówki. Dążenie to w dużej mierze determinuje nasze motywacje, decyzje i działania. Ponadto, sukces z perspektywy z jednej osoby może oznaczać porażkę w oczach innej (np. wyjście spod władzy ego i oparcie rozwoju na miłości do innych, może być postrzegane negatywnie przez kogoś, kto na swojej ścieżce ma przewidziany rozwój w świecie materialnym, silny rozwój ego, poznanie energii władzy, wpływu i prestiżu materialnego).

Mój cel zmieniał się wraz z kolejnymi doświadczeniami. Kluczowe wydawało mi się poznanie siebie i znalezienie aktywności, w której odnajdę głębszy sens, prawdę i możliwości życia w zgodzie z tym, co czuję. Przez długi czas wydawało się to bardzo trudne, szczególnie ze względu na różnorodność informacji dostępnych w książkach, internecie, różnych filozofiach, a także na zmieniający się mój obraz siebie i bardzo duże wewnętrzne konflikty i pomieszanie.

Pamiętam pierwszy okres po poznaniu Rama i poddawanie się jego lekcjom. Było to duże wyzwanie dla mojej całej istoty na każdym poziomie. Z jednej strony ze względu na moje dotychczasowe zachodnie podejście do ochrony indywidualności, gdzie nie wyobrażałam sobie wniknięcia kogokolwiek do mojego umysłu – myśli, obrazów w wyobraźni, snów, energetyki, mojego  codziennego życia i różnych sytuacji. Poczułam spadek „anonimowości”. Jednocześnie wśród znajomych i bliskich uruchomiły się przeróżne programy lękowe względem Rama. Sekta, manipulacja, hipnoza, chęć wykorzystania seksualnego, materialnego, ciemna energia, przemoc, całkowite uzależnienie – to tylko niektóre z nich :). Na szczęście po 4 latach stwierdzam, że żaden z tych negatywnych lęków się nie zmaterializował, natomiast przez długi czas musiałam wewnętrznie mierzyć się z pytaniem – „Co jest prawdą i czy podążam we właściwym kierunku?”, a z pytaniem tym pozostałam sama, bo to była moja lekcja zaufania do siebie. Kolejne oczyszczania powodowały bardzo duże cierpienie. Zaczęłam wówczas rozróżniać u siebie dwa stany świadomości – w jednym z nich byłam podczas kolejnych lekcji (było to głównie silnie reagujące ego, posługujące się całym wachlarzem emocji), drugim zaś był stan, w którym znajdowałam się po ochłonięciu z emocji po lekcjach, gdy rozum otrzymywał głos, a ja nabierałam dystansu i patrzyłam na daną sytuację z wyższego poziomu, słuchając wyjaśnień nauczyciela. Wówczas widziałam więcej, a z czasem zaczęłam zauważać pewne prawidłowości.

Poniżej napiszę moje spostrzeżenia związane z procesem rozwoju duchowego (rozumianego w niniejszym wpisie jako rozwoju świadomości oraz podążania w kierunku odczuwania i promieniowania nieuwarunkowaną miłością) i pytania, które być może mogą pomóc także Tobie na Twojej ścieżce.

Rozwój świadomości powoduje rosnące otwieranie się na naszą prawdziwą naturę – nieuwarunkowaną miłość. Może to być długotrwały proces, pełen okresowych otwierań  i zamykań naszego serca, jednak z czasem zauważamy, że coraz życzliwiej podchodzimy do siebie i innych, będąc świadomymi, że wszyscy jesteśmy tutaj (na Ziemi) w trakcie procesu rozwojowego i że wszystko dzieje się po coś.

Czy czujesz w sobie coraz więcej miłości i współczucia dla siebie i innych?

Rozwój duchowy może wiązać się z utratą kontaktu z niektórymi dotychczasowymi znajomymi i bliskimi, a nawiązaniem kontaktu z innymi ludźmi. Jest to naturalna konsekwencja zmiany naszych wibracji, upodobań czy podejścia do życia. Ważne jest jednak, abyśmy mieli świadomość, z czego takie zmiany wynikają (w szczególności ochłodzenie relacji z bliskimi) i czy w związku z tym mamy jeszcze jakieś tematy do przerobienia. Nie mając z kimś kontaktu lub traktując kogoś surowo na zewnątrz, możemy wciąż zachowywać w sercu miłość do niego.

Jak wyglądają Twoje relacje z bliskimi? Czy zauważasz jakieś zmiany w ciągu ostatnich lat? Jeśli tak, z czego one mogą wynikać?

Coraz lepiej rozumiemy siebie i innych – rozróżniamy różne mechanizmy psychologiczne, potrafimy rozróżnić działania pod wpływem ego od działania ponad nim. Obserwując swoje powtarzające się zachowania bądź schematy działań innych, coraz częściej jesteśmy w stanie przewidzieć, jaki rodzaj sytuacji czyszczących dane przywiązanie pojawi się na czyjejś drodze bądź też jaka karma jest przez nią gromadzona.

Czy zauważasz u siebie takie obserwacje?

Czujemy w sobie coraz więcej „wewnętrznej” przestrzeni – pewnego rodzaju luzu psychicznego, zmniejszające się lgnięcie do przedmiotów przywiązań. Czujemy, jakbyśmy wewnętrznie się poszerzali. Co jakiś czas odkrywamy, że dany rodzaj sytuacji już nie powoduje u nas uciążliwych myśli, emocji czy zachowań, jakie powodował jeszcze jakiś czas temu. Zauważamy coraz mniej działających w nas programów i coraz mniej przywiązań. Coraz rzadziej funkcjonujemy jakby „na autopilocie”, a coraz częściej jesteśmy świadomi tego, co kieruje naszym zachowaniem w danym momencie. Dni stają się pełniejsze i świeższe, a my coraz bardziej spontaniczni i „lżejsi” wewnętrznie. Początkowo proces poznawania i uwalniania się z kolejnych programów i przywiązań może wydawać się wyjątkowo długi i żmudny. Jedne poznajemy i przepracowujemy, pojawiają się kolejne, i kolejne. Przychodzi jednak czas, gdy zaczynamy coraz częściej działać poza nimi.

Czy czujesz coraz większą wewnętrzną przestrzeń? Jesteś świadomy, jakie przywiązania i programy kierują Twoimi reakcjami i zachowaniami? Świadomie pracujesz nad ich uwalnianiem i oczyszczaniem? Czujesz spadek czy wzrost swoich wewnętrznych ograniczeń i nawykowych reakcji?

Źródło zdjęcia: Ross Sneddon on Unsplash

Wraz z rozwojem duchowym, coraz lepiej rozumiemy otaczającą nas rzeczywistość, jej wielopoziomowość i rządzące nią prawa. Otrzymujemy odpowiedzi na kolejne pytania, integrujemy je z dotychczasową wiedzą i świadomością. Nasza koncepcja świata jest coraz pełniejsza.

Na ile pełny – w Twoim odczuciu – jest Twój obraz świata? Czy pozostały jeszcze jakieś pytania bez odpowiedzi?

Wraz z rozwojem duchowym, jesteśmy coraz bardziej wrażliwi na energię – zarówno swoją, jak i innych. Jesteśmy coraz częściej świadomi zmian swojej energetyki, emocji, uczuć, reakcji na energię innych, a także czujemy coraz więcej tego, co dzieje się za „zasłoną” ciał i zewnętrznych reakcji ludzi. Jesteśmy świadomi, że nasze myśli, emocje i reakcje są zmienne i ulotne, potrafimy więc coraz częściej, jednocześnie z przeżywaniem różnych stanów wewnętrznych, patrzeć na nie z dystansu.

A Ty, jak czujesz swoją energię i emocje? Potrafisz być równocześnie aktorem i odgrywaną przez siebie rolą? Jak postrzegasz innych? Skupiasz się na ich ciałach i reakcjach, czy może widzisz i czujesz więcej?

Wraz z rozwojem duchowym, jesteśmy coraz bardziej świadomi, że wszystkie pojawiające się na naszej drodze problemy, nasze trudne myśli, stany emocjonalne, relacje z innymi, mają na celu nasz rozwój oraz stopniowe „rozświetlanie” i integrację mroku. Dzięki tej świadomości lżej przeżywamy nawet bardzo trudne sytuacje, traktując je jako niezbędne na drodze do nieuwarunkowanej miłości i radości, a także szukając płynących z nich lekcji dla nas.

Jak podchodzisz do trudności na Twojej drodze?

Na drodze rozwoju duchowego możemy nieraz czuć się samotni i zagubieni. Osiąganie kolejnych poziomów świadomości wiąże się z procesem rozpadu tego, co stare, odstające energetycznie od naszego nowego poziomu wibracji. Możemy przeżywać okresowe straty (materialne i niematerialne), które będą oczyszczać nas z przywiązań bądź wyczerpywać naszą negatywną karmę. Okresowe rozpady naszej rzeczywistości będą robić miejsce na to, co nowe i są naturalną konsekwencją rozwoju. Nasze nowe poglądy i zachowania mogą wywoływać brak akceptacji i niezrozumienie ze strony osób, z którymi do tej pory świetnie się rozumieliśmy. W takich chwilach uczymy się ufać swojej intuicji i temu, co czujemy. Weryfikujemy swoje poglądy, próbujemy wniknąć w głąb siebie i potwierdzać, czy dobrze robimy. Stopniowo nabieramy coraz większego zaufania do swoich odczuć i wyborów, niezależnie od opinii innych. Ponadto, wraz z poszerzaniem naszej świadomości i nowymi doświadczeniami, przekraczającymi nasze dotychczasowe wyobrażenia o świecie, rozum próbuje nas nieraz ściągać do starych poglądów, które do tej pory wydawały się bardzo logiczne. Integracja kolejnych obszarów wiedzy – o te aspekty coraz mniej namacalne – stanowi dla naszego rozumu nie lada wyzwanie i wymaga czasu na integrację nowej wiedzy.

Czy zdarza Ci się odczuwać takie stany zagubienia i osamotnienia? Jeśli tak, to w jakich sytuacjach?

Możemy także odczuwać okresowe silne spadki nastroju – bardzo naturalne na naszej drodze do radości. Stopniowo na powierzchnię świadomości wypływa to, co wcześniej było przez nas głęboko upychane, wychodzą stare rany do uleczenia, ego cierpi i walczy o przetrwanie, pojawiają się różne sytuacje czyszczące nas z przywiązań, z ciała uwalniają się zapamiętane w nim emocje i oczyszcza się nasza energetyka. Nasza karma się oczyszcza. Cierpienie jest nieodłączną częścią procesu rozwojowego, jednak przychodzi czas, gdy staje się coraz mniejsze.

Jak oceniasz stan swojego cierpienia? Często odczuwasz spadki nastroju? Zastanawiasz się w takich chwilach, z czego to wynika, co Ci się uwalnia w danym momencie?

Wraz z rozwojem duchowym, mogą pojawić się  zmieniające się nasze stany aktywności i wycofania ze świata. Nieraz możemy czuć silną potrzebę bycia samemu ze sobą, w ciszy i spokoju. Może to trwać chwilkę, a także tygodniami czy miesiącami. Jest to bardzo naturalne. Zmieniają się nasze wibracje, podczas gdy świat zewnętrzny idzie w swoim tempie i kierunku – możemy czuć się niekomfortowo, jakbyśmy nadawali na innych częstotliwościach. Możemy czuć potrzebę ugruntowania się w tych nowych częstotliwościach bądź przeżycia w spokoju swoich strat, ran, cierpienia. Stopniowo nasza rzeczywistość zewnętrzna będzie się zmieniać (też w wyniku naszych działań), coraz bardziej odpowiadając naszym wibracjom bądź dostarczając nam kolejnych lekcji.

Czujesz nieraz potrzebę wycofania ze świata? Jeśli tak, to co wówczas robisz? Czy masz wówczas świadomość, z czego wynika taka potrzeba? Czy wiesz, jak o siebie zadbać w takich chwilach?

Źródło zdjęcia: Download a pic Donate a buck! ^ z Pexels

Wraz z rozwojem duchowym, zaczynamy zauważać coraz częstsze synchronizacje – szybką realizację naszych potrzeb, pojawianie się właściwych ludzi i sytuacji we właściwym czasie, informacje z różnych nieprzewidzianych źródeł, że idziemy we właściwym kierunku, różne „zbiegi okoliczności” itp. Coraz częściej zauważamy wszechobecną doskonałość.

Zauważasz w swoim życiu takie synchronizacje?

Wraz z rozwojem duchowym, coraz częściej integrujemy to, co wcześniej odrzucaliśmy bądź traktowaliśmy jako przeciwieństwa. Każde dwa przeciwieństwa mają jakiś wspólny mianownik na wyższym poziomie – i w ten sposób możemy dojść do najwyższej Jedności, która jest wszystkim i zawiera w sobie wszystko. Stopniowa integracja tego, czego wcześniej nie akceptowaliśmy (poglądów, sposobu funkcjonowania dualnej rzeczywistości, naszych cech, reakcji, ścieżki,  pozornie sprzecznych energii uruchamiających się w nas bądź w innych itp.) poszerza naszą świadomość i energetykę, daje nam nowy wgląd, więcej wewnętrznego spokoju i mądrości. Obejmujemy świadomością kolejne poziomy rzeczywistości, coraz rzadziej chcemy z nią „walczyć”, czujemy coraz więcej harmonii.

Zauważasz u siebie momenty, gdy coś, co wcześniej powodowało Twój lęk, opór, niechęć, staje się dla Ciebie naturalne? Czujesz, że coraz bardziej otwierasz się na świat czy zamykasz się na niego? Żyjesz w coraz większej harmonii ze sobą i światem czy raczej coraz bardziej się oddzielasz i odczuwasz wewnętrzne konflikty?

Wraz z rozwojem duchowym, potrafimy coraz lepiej określać nasze ego i spojrzeć na nie z boku, z dystansu. To powolny proces, początkowo możemy mieć jedynie „przebłyski” świadomości ponad ego, stopniowo jednak – przy dużej uważności – coraz częściej potrafimy odróżnić różne poziomy, z których działamy. Czasem – pomimo świadomości działania pod wpływem ego – nie jesteśmy w stanie mu się przeciwstawić i działać inaczej. Próba otwartej walki z ego będzie powodować coraz większy jego opór i kolejne gry psychologiczne. Warto wówczas skupić się bardziej na jego obserwacji i nazywaniu jego działań, z zachowaniem świadomości, że to nie jest nasza prawdziwa natura.

Wraz z rozwojem duchowym, coraz mniej interesuje nas rozwój naszego ego – definiowanie naszego rozwoju przez pryzmat zewnętrznych osiągnięć, wykształcenia, kariery zawodowej, gromadzenia dóbr materialnych, upiększania ciała itp., a zaczynamy patrzeć na swój rozwój bardziej z perspektywy rozwoju wewnętrznego, wzrostu miłości i wewnętrznej nieuwarunkowanej radości, mądrości, relacji ze sobą i otaczającym nas światem. Nie oznacza to wyrzeczenia się wcześniejszych osiągnięć (chyba że Twoja ścieżka zakłada stanie się ascetą), a raczej traktowanie ich jako towarzyszących naszemu rozwojowi i nieraz wspierających go. Sukces w życiu zaczynamy definiować bardziej z perspektywy zbliżania się do naszej prawdziwej natury (miłości i błogości), traktując to, co ziemskie jako zmienne i przemijające, wynurzające się i zanurzające w niezmiennej wieczności.

Czy poznałeś już swoje ego i potrafisz z dystansem spojrzeć na jego działania, a nawet nieraz nie poddawać się jego dążeniom? Jak definiujesz swój sukces? Z czego jesteś dumny – wewnętrznie i w rozmowach z innymi? Z czego nie jesteś zadowolony?

Paradoksalnie, wraz z rozwojem duchowym, zaczynamy coraz lepiej radzić sobie w świecie materialnym. Po okresie przewartościowań, wewnętrznych walk i nieakceptacji świata ego, stopniowo zaczynamy integrować wewnętrzne przeciwieństwa, akceptować to, czego nie możemy zmienić i świadomie wpływać na to, na co mamy wpływ, działając w ramach niezmiennych praw materii. Coraz większa wewnętrzna harmonia przekłada się na coraz większą harmonię wokół nas. Jednocześnie pozostajemy w zdrowym dystansie do materialnej rzeczywistości, rozumiejąc, że stanowi ona jedynie scenę, na której w ciałach fizycznych grają nasze dusze. Wykazujemy troskę o nasz byt materialny i podjęte przez nas zobowiązania, jednocześnie nie przywiązując się do owoców naszych działań (choć ciesząc się, gdy dojrzeją i będzie można je zebrać J).

Jaki jest Twój stosunek do świata materialnego – do pieniędzy, stanu posiadania, Twojego ciała, zaspokojenia przyjemności zmysłowych, natury?

 Wraz z rozwojem duchowym, mamy w sobie coraz mniej lęków, a coraz więcej zaufania do Siły Wyższej, przy jednoczesnej świadomości, że ta siła działa też za pomocą naszych rąk i naszej aktywności. Stajemy się coraz mniej podatni na ogólnie funkcjonujące programy, opinie innych, lęki generowane przez media i silne grupy interesów, różnego rodzaju zewnętrzne manipulacje. Zaczynamy coraz lepiej rozumieć przyczyny wydarzających się sytuacji oraz nasz wpływ na naszą rzeczywistość. Mamy coraz większą wewnętrzną siłę, niezależną od innych i od zewnętrznej sytuacji.

Spójrz na lęki towarzyszące Ci w różnych sytuacjach życiowych – ich poziom z czasem maleje czy rośnie?

Wraz z rozwojem duchowym, zaczynamy coraz częściej widzieć we wszystkim tę samą Siłę (Boga, Energię, Świadomość itp.). Początkowo mogą to być tylko przebłyski – ulotne odczucia, że wszystko jest jednością, że ta sama siła działa przez nas wszystkich, dla naszego wyższego dobra oraz że robi to w sposób doskonały. Wraz z przepracowywaniem kolejnych ograniczeń i zmniejszaniem poczucia oddzielenia, jedność tę zaczynamy odczuwać coraz silniej, jednocześnie ciesząc się naszą indywidualnością i wolną wolą na ludzkim poziomie.

Czy zdarza Ci się doświadczać takich momentów jedności z całym światem? Czy czujesz w innych tę samą życiową siłę, która pulsuje w Tobie? Czy czujesz połączenie z innymi żyjącymi istotami? Czy odczuwasz momenty połączenia z całym otoczeniem?

Wraz z rozwojem duchowym, coraz częściej zaczynamy dostrzegać, jak nasze zmiany wewnętrzne wpływają na zmiany na zewnątrz – na postawy innych wobec nas, na sytuacje, które nam się przydarzają, nasz stan posiadania, itp. Dzięki temu zaczynamy brać coraz większą odpowiedzialność za swój stan świadomości i energii czy generowanie nowej karmy.

Jak podchodzisz do swoich doświadczeń i różnych przydarzających Ci się sytuacji – szukasz ich przyczyn wewnątrz siebie czy raczej dziękujesz za nie bądź obwiniasz za nie innych ludzi, systemy, czasy, w których żyjesz, Boga itp.?

Źródło zdjęcia: Caroline Veronez on Unsplash

Wraz z rozwojem duchowym, coraz częściej zaczynamy odczuwać stany nieuwarunkowanej wewnętrznej radości i pogody ducha. Początkowo mogą to być tylko wyspy na morzu innych emocji i cierpienia, jednak z czasem rozrastają one, trwają coraz dłużej i przydarzają się częściej. Obserwując tę radość zauważamy, że nie poprzedziło jej żadne konkretne wydarzenie – wyłoniła się spontanicznie.

Jak często zdarza Ci się być radosnym „bez powodu”? Te stany pojawiają się coraz częściej czy coraz rzadziej?

Wraz z rozwojem duchowym, coraz częściej czujemy, że działa przez nas jakaś większa siła, której nie jesteśmy w stanie ogarnąć rozumem – w momentach spontanicznego działania udaje nam się uzyskać doskonałe synchronizacje (w czasie, powiedzeniu lub zrobieniu czegoś), pojawiają się szersze niż dotychczas wglądy, zaczynamy coraz częściej czuć się częścią większego planu, czujemy coraz większą głębię i rosnącą energię. Coraz bardziej – wraz z rosnącym zaufaniem – otwieramy się na nią, działając w coraz większej harmonii z nią i czerpiąc z niej coraz większą wiedzę.

Zdarza Ci się czuć, że działa przez Ciebie jakaś większa siła, potężniejsza od Ciebie? Jeśli tak, czy są to pozytywne odczucia?

Zachęcam Cię do przyjrzenia się sobie w ciągu najbliższego tygodnia pod kątem wyżej opisanych możliwych stanów czy motywacji. Jak kształtuje się Twoja świadomość pod wpływem różnych sytuacji życia codziennego? Jak podchodzisz do swojego cierpienia (jeśli je odczuwasz)? Co jest dla Ciebie ważne – jak definiujesz udany/nieudany dzień? Jak często jesteś uważny i jednocześnie – wraz z przeżywaniem danego doświadczenia – jesteś w stanie patrzeć na daną sytuację z dystansem? W czym znajdujesz schronienie/ukojenie w momentach niepewności? Jak definiujesz cel swojej ziemskiej wędrówki i jak sprawdzasz postępy w jego realizacji?


Źródło zdjęcia tytułowego: Pixabay z Pexels