(P)
Podróżując przez kolejne życia, Oddzielone śmierci przekładką, Wciąż wiele ma do przebycia, Pozostając do końca zagadką. I tak błądzi w niewiedzy przez wieki, Wciąż nie znając sensu istnienia. A gdy znów zamknie swoje powieki, Znikną jego kolejne wspomnienia. I gdy ponownie otworzy oczy, Gdy dobiegnie go matczyna mowa, I usłyszy, jaki jest uroczy, Nieświadomie zacznie od nowa. Przez kolejne sekundy, minuty, Dni, tygodnie, miesiące, kwartały, Znów założy człowiecze buty, I znów lata będą mijały. W świecie uczuć, emocji i zmysłów, Poszukując marzeń spełnienia, W labiryncie nowych pomysłów, Znowu będzie unikał cierpienia. Uwięziony w czasoprzestrzeni, Gdzie przeszłości ciężar go gniecie, I czekając, aż przyszłość to zmieni, Zagubiony zanurzy się w świecie. W gdy myśl za myślą w gonitwie, Do tej pory we władzy rozumu, Odpoczynek znajdą w modlitwie, Nasz podróżnik wynurzy się z tłumu. Pójdzie ścieżką niewydeptaną, Złapie oddech powietrza czystego, By odnaleźć dotąd schowaną Jego drogę w głąb siebie samego. I otworzy się na nieznane, Pozna nowe miłości znaczenie, Zbada to, co dotąd niezbadane I poczuje boskości istnienie. Spocznie chwilę w teraźniejszości, By wykrzyknąć z wielką radością: „Tak, dotarłem już do wieczności! Wiem, kim jestem: Błogą Miłością!”
Źródło zdjęcia tytułowego: https://pixabay.com/images/id-2514312/