Motywacja do rozwoju duchowego – w poszukiwaniu szczęścia

(P)

Co pcha człowieka w kierunku rozwoju duchowego? Po co szukać tego, co nienamacalne i niepewne?

Obserwuję, że częstą motywacją jest chęć uniknięcia cierpienia. Cierpienia nie do pokonania dotychczasowymi metodami. Żyjemy w bardzo zmiennych i niepewnych czasach. Umysł musi znaleźć w czymś „schronienie” – w zdrowych relacjach z bliskimi, stabilności finansowej czy zawodowej, poczuciu zdrowia psychicznego i fizycznego. Człowiek chce zatrzymać młodość, zwiększać dobrobyt, utrzymać kontrolę nad otaczającym go światem. A tak naprawdę żadne z powyższych nie jest pewne. Nie jest stałe – może utrzymać się przez pewien czas, ale nie mamy pewności, na jak długo. Nikt nie dał nam gwarancji na to szczęście.

Poświęcamy więc mnóstwo energii i czasu, żeby „łapać” i utrzymać jak najwięcej sznurków, do których przywiązane są zdefiniowane przez nas symbole szczęścia. Przeznaczamy coraz więcej siły, by przyciągnąć je do siebie, a w tym samym czasie pojawia się coraz więcej lęków przed utratą tego, co dla nas ważne.

Napinamy się więc coraz bardziej. Blokujemy naturalny przepływ. Ufamy, że prawie wszystko zależy od nas. Zamykamy się na to, co niezbadane i nienamacalne, by nie zburzyło to naszego poczucia bezpieczeństwa i pojęcia szczęścia.

Podobno na Ziemi, w cyklu ponownych narodzin i śmierci, trzymają nas niezrealizowane ludzkie pragnienia. Jest tyle do zdobycia! Przeżycia! Świat Mai (Iluzji) kusi tak potężną różnorodnością i atrakcyjnością. Tyle rzeczy może nam zapewnić szczęście! Przynajmniej do czasu, aż je posiądziemy, wtedy już skupiamy się na lęku, by ich nie stracić, bądź na kolejnych rzeczach do zdobycia.

Obserwuję w ostatnich latach, jak łatwo staliśmy się sterowalni za pomocą lęku. Jak w trudnych sytuacjach mało jest w nas wewnętrznej siły, mało ufności Bogu, mało miłości do innych. Człowiek utożsamił się z ego, w swej walce przestał zauważać piękno tego świata. Oparł się o niestabilne fundamenty. Działa głównie na “autopilocie”, sterowany przez programy, nieprzepracowane emocje, oczekiwania innych, własne lęki i pragnienia zaprogramowane przez media.

Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/images/id-3087474/

Tu, na Zachodzie, w ramach podstawowej edukacji, nikt nas nie uczył o świecie energii i rządzących nim prawach, o programach rodowych i indywidualnych, naturze umysłu i ego, roli emocji i sposobach radzenia sobie z nimi. O tym, jak łączyć serce z rozumem, o sile myśli, roli medytacji czy modlitwy, systemie energetycznym człowieka. To nasza praca domowa, jeśli chcemy  żyć bardziej świadomie. Powinniśmy nauczyć się, jak kochać siebie i innych.

Zgłębiając siebie i odrzucając to, co nie jest nasze, poznajemy swoją prawdziwą naturę. Stajemy się miłością. Radością. Nieustraszonością.

To powolny proces, wymagający stopniowego poszerzania świadomości. Integracji tego, co materialne i namacalne z tym, co na pozór ulotne i nieokreślone.

Wychowania ego, poznania swojego umysłu, zaangażowania rozumu i inteligencji w szersze rozumienie rzeczywistości.

Otwierania serca.

Stawania się coraz wrażliwszym, a jednocześnie coraz silniejszym.

Bycia coraz czystszym moralnie, a jednocześnie coraz bardziej akceptującym wolę Wyższej Świadomości, nie zawsze zgodną z zamierzeniami ego.

Bycia coraz sprawniejszym w materii i codziennym życiu, a jednocześnie coraz wyżej szybującym po niebie nieskończoności.

Cieszenia się coraz większą obfitością i możliwościami, jakie daje życie, a jednocześnie bycia nieprzywiązanym do pragnień i owoców swych działań.

Kochania siebie i innych miłością bezwarunkową, a jednocześnie funkcjonowania w ramach zdrowych granic psychicznych i dbałości o swoje bezpieczeństwo.

Korzystania z rosnącego postępu technologicznego, a jednocześnie troski o naturę, a także życie w harmonii z nią.

Integracji tego, co z pozoru “nieintegrowalne”.

Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/images/id-1012541/

Jakimi wspaniałymi istotami jesteśmy! Możemy w sobie tyle pomieścić! Połączyć. Przetransformować!

I żyć szczęśliwie, nie trzymając już na siłę sznurków. Wszystko naturalnie zacznie się układać, przy naszym radosnym zaangażowaniu, ufności i miłości w sercu. Wszystko jest doskonałe.

Źródło zdjęcia tytułowego: https://pixabay.com/images/id-1384758/