Miłość bezwarunkowa a miłość partnerska

(P)

Doświadczenie bezwarunkowej, błogiej miłości pozostawiło silne wspomnienie w mym umyśle, a także motywację i determinację w dążeniu do odczuwania jej częściej.

W tym stanie nieważne są dotychczasowe doświadczenia, nie istnieje postrzeganie dualizmu ziemskiego, rozum i myśli rozpuszczają się w błogości. Nie ma dążeń, bo wszystko staje się spełnione. Role społeczne są nieistotne, wszystko wokół jawi się jako jedna wielka miłość i błogość. Rośnie poziom abstrakcji, maleje przywiązanie do szczegółów. Wszystko jest radosne. Miłość ta jest nieograniczona, nienazwana i bezosobowa. Bardziej pasuje wówczas do nas określenie, że jesteśmy miłością, niż że kochamy kogoś lub coś.

Miłość odczuwana na poziomie ludzkim, do innych osób, wydaje się pewnym etapem przejściowym, prowadzącym do tej ostatecznej miłości.

Ta „ludzka” miłość jest przeważnie uwarunkowana oczekiwaniami względem osób kochanych, wynikającymi zarówno z naszych osobistych potrzeb, jak i zaprogramowanych w nas ról społecznych, norm kulturowych itp. Role społeczne „dzielą” miłość na różne rodzaje (partnerska, matczyna, przyjacielska itp.), dzięki czemu z jednej strony otrzymujemy (przynajmniej pozornie) poczucie bezpieczeństwa w ramach granic tej miłości i roli, z drugiej strony ograniczamy poczucie miłości bezwarunkowej, która z natury nie zna granic, poczucia przynależności, zazdrości czy rozczarowania.

Długo miałam problem z poukładaniem sobie podejścia do miłości. Jak okazywać miłość innym, nie będąc jednocześnie odebraną jako osoba zainteresowana wejściem w określone role społeczne? A z drugiej strony jak zaakceptować – bez zazdrości – zdrową miłość do innych, okazywaną przez mojego partnera?

Obserwuję w naszym społeczeństwie bardzo silne powiązanie miłości z atrakcyjnością i kontaktem fizycznym – głęboko zakorzeniony w nas program włączania cielesności do uczucia miłości – i to jest często przeszkoda w odczuwaniu miłości bezwarunkowej. Mogę kochać kogoś na „duchowym” poziomie, jednocześnie nie będąc zainteresowaną jego seksualnością lub relacją tzw. „romantyczną”. Mogę kochać mnóstwo osób na tym wyższym, bezwarunkowym poziomie, jednocześnie pozostając wierną seksualnie swojemu partnerowi lub pozostając w celibacie. Płeć i wiek osoby kochanej w tego rodzaju miłości nie ma znaczenia. Możemy pozostawać w zdrowym kontakcie, który będzie opierał się na wzajemnej przyjaźni, wsparciu i szacunku dla norm moralnych powiązanych z rolami społecznymi, w jakie weszliśmy.  Nawet jeśli role te okażą się tymczasowe, w danym momencie warto pozostać w czystości relacji wynikającej z danej roli – wtedy unikniemy wewnętrznego pomieszania i konsekwencji karmicznych.

Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/images/id-3282324/

Zdolność do takiej czystej, bezwarunkowej miłości wymaga wysokiej świadomości oraz przepracowania wielu programów, w tym utożsamiania się z naszym ciałem. My z Jackiem wciąż pracujemy nad tymi programami w ramach różnych życiowych lekcji, coraz bardziej doceniając rolę wzajemnego zaufania, rosnącej harmonii, a z drugiej strony obserwując, jak wzrost indywidualności każdego z nas, powiększania własnej przestrzeni i miłości do innych ludzi, wzbogaca jednocześnie nasze wspólne życie i zbliża nas do miłości bezwarunkowej.


Źródło zdjęcia tytułowego: https://pixabay.com/images/id-5376600/